Dobry pracownik to skarb. Niestety wielu pracodawców wciąż jeszcze sobie tego nie uświadomiło, ale to temat na inny wpis. Dzisiaj napisaliśmy kilka słów o zorganizowanej akcji sprzedawców w popularnym sklepie spożywczym w Szczytnie.
Złodziej złapany bez udziału policji
Każdy większy sklep ma nie tylko swoich stałych klientów, ale również stałych złodziei. Problem częstych kradzieży dotyczy przede wszystkim supermarketów, które tworzą idealne warunki dla osób uciekających z łupem. Tym razem jednak znany w mieście złodziej musiał obejść się smakiem: dosłownie i w przenośni.
Mężczyzna postanowił wyjść ze sklepu z naręczem bombonierek, oczywiście bez płacenia. Miał już w tym pewne doświadczenie. Czujne oko jednej z ekspedientek zauważyło, jak mężczyzna chwyta karton z bombonierkami i pędzi do wyjścia. Czekoladki kuszą każdego, ale bez płacenia nie ma jedzenia!
Ekspedientka zatrzymała złodziejaszka, a w tym czasie inni członkowie personelu szybko zamknęli drzwi. Tym sposobem nikt nie mógł się wydostać, a ekspedienci mogli spokojnie wezwać policję.
Złodziej stanie przed sądem
Mężczyzna, który próbował uciec ze sklepu z bombonierkami, stanie przed sądem. Taka decyzja może wydać się zbyt surowa, w końcu nie zdążył niczego ukraść, ale okazało się, że to nie jego pierwszy raz. Złodziej miał do czynienia z policją tak często, że przybyli na miejsce funkcjonariusze od razu go poznali.
Jeśli chodzi o losy pracowników, wrócili spokojnie do swoich zajęć. Naręcze bombonierek kosztowało około 160 zł. Nie jest to zawrotna suma, ale okazjonalne kradzieże potrafią dać imponujące wyniki, kiedy się je zsumuje. W większości sklepów na szczęście nie obarcza się tymi stratami pracowników, ale zdarza się, że to właśnie sprzedawcy odpowiadają za braki w zaopatrzeniu sklepu.
Ekspedientka, która zareagowała na próbę kradzieży, pokazała swoją własną uczciwość. To nie jej sklep i nie jej straty, ale postanowiła zadbać o miejsce, w którym pracuje. Takich ludzi warto zatrudniać i warto doceniać.