W piątek 13 maja doszło w Szczytnie do groźnie wyglądającego wypadku. Samochód osobowy wypadł z drogi, dachował, a następnie wylądował do góry kołami tuż przy ścianie domu jednorodzinnego, za płotem prywatnej posesji. Całe szczęście kierowcy nic się nie stało.
Z poważnego wypadku wyszedł bez obrażeń
Był wczesny poranek, kiedy mieszkańcy jednego z domów jednorodzinnych w Szczytnie usłyszeli głośny huk. Kiedy wyjrzeli przez okno, spostrzegli samochód osobowy, leżący do góry kołami tuż przy ścianie budynku. Nie wyglądało to dobrze. Pojazd znalazł się w tej niefortunnej pozycji w ciągu kilku chwil.
Młody kierowca, 28-letni mężczyzna, jechał spokojną drogą i w pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą. Samochód wypadł z drogi, uderzył w drewniane ogrodzenie prywatnej posesji, dachował i wylądował na niewielkiej ogrodowej przestrzeni. Kierowca miał dużo szczęścia. Po pierwsze: przeżył, po drugie: nic mu się nie stało, a po trzecie: nie zabił nikogo po drodze. Ucierpiał jedynie samochód i prywatna posesja. Płot i ogródek będą wymagały remontu.
Nie bez wpływu na stan kierowcy pozostały gęste krzewy porastające ogród. Prawdopodobnie złagodziły one upadek.
Szczęście nie obejmuje kontaktów z policją
Młody kierowca z pewnością jeszcze długo będzie wspominał swoje szczęście, ale jednocześnie musi liczyć się z konsekwencjami. Szybko wydało się bowiem, że 28-latek podróżował bez prawa jazdy. Mężczyzna nie posiada uprawnień do prowadzenia samochodów, co może wiązać się również z gorszymi umiejętnościami poruszania się na drodze.
Nieodpowiedzialny kierowca był trzeźwy w chwili zdarzenia, ale za brak uprawnień stanie przed sądem. Będzie musiał również pokryć koszty naprawy zniszczonego podwórka na terenie prywatnej posesji.
Przeczytaj również: https://www.zachodniopomorski.pl/samochod-osobowy-dachowal-na-dk6-w-poblizu-malechowa/.